niedziela, 30 października 2016

Król Lew – Nowa Era Rozdział 11 – ,,Wszystko co opromienia słońce”

          

      Tak jak Kovu przypuszczał Rafiki miał pełne ręce roboty. Kiedy dotarli na miejsce właśnie kłócił się z jakąś zebrą , która upierała się, że ją głowa boli i chciała zostać dłużej:
- Ach moja droga ile razy mam ci powtarzać, że jesteś już kompletnie zdrowa? – niecierpliwił się Rafiki.
- Ależ proszę sprawdzić na pewno się pan myli. – nalegała zebra.
- Nie ma naprawdę potrzeby by cokolwiek sprawdzać i nie sądzę bym się pomylił – ciągnął Rafiki – i jestem święcie przekonany, że jest pani zdrowa jak… - urwał bo za nim nie wiadomo skąd pojawił się Kovu i cicho zakasłał.
- Rafiki potrzebna nam twoja pomoc – zaczął – proszę cię byś zaopiekował się tą małą lwiczką. – powiedział wskazując na ledwo stojące na nogach lwiątko chowające się za jego przednią łapą.
- Ależ naturalnie wasza wysokość – powiedział Rafiki – choć nie bój się. – zwrócił się do lwiczki.
                Ta spojrzała się najpierw na Kovu później na Rafikiego i ze spuszczoną głową ruszyła w jego stronę. Nagle Kovu przypomniał sobie o bardzo ważnej sprawie. Przecież miał dzisiaj pokazać swoim dzieciom Lwią Ziemię! Pożegnał się z Rafikim i Lwią Strażą i pędem poleciał w stronę Lwiej Skały gdzie czekała na niego niezadowolona Kiara z dziećmi.
- Gdzie byłeś ?! – zaczęła Kiara zanim Kovu zdążył cokolwiek powiedzieć. – Czyżbyś zapomniał, że obiecałeś dzieciom pokazać dzisiaj Lwią Ziemię?
Kovu spuścił tylko wzrok.
- Miałem nagłą sprawę do załatwienia. – powiedział.
                Kiara tylko przewróciła teatralnie oczami, liznęła Kovu w policzek i poszła na polowanie z innymi lwicami.
- Chodzicie – zawołał Kovu na lwiątka i ruszył dumnie przed siebie.
                Zaprowadził je na najwyższy punkt Lwiej Skały i zaczął przemowę:
- Spójrzcie dzieci, wszystko co opromienia słońce to nasze królestwo. W krótce słońce mojego panowania zajdzie i wzejdzie dla was jako nowych władców.
- Ale tato przecież to Nguvu będzie władcą, a nie my. – przerwała mu Nyota.
- Tak, ale jesteście rodzeństwem i powinniście pomagać sobie nad wzajem. – ciągnął dalej Kovu. – Każdy z was ma swoje miejsce w kręgu życia. A teraz chodzicie mamy jeszcze sporo do oglądania.

                …………
                Po lekcji Uchawi, Nguvu i Nyota rozmawiali o tym kim chcieliby zostać w przyszłości.
- Jak dorosnę będę najpotężniejszym i najmądrzejszym królem jakiego znał świat.  – powiedział Nguvu.
- A ja chcę być najsławniejszą podróżniczką w całej Afryce. – dodała Nyota.
- Ech, tata ci nie pozwoli szwendać się po świecie. – zadrwił lewek.
- Ale, będę wtedy już dorosła i będę robić co mi się podoba. – odgrażała się lwiczka.
- A ty kim chcesz być Uchawi? – spytał Nguvu siostrę, która coś dziwnie się nie odzywała.
- Słuchajcie … muszę wam coś powiedzieć. – powiedziała stanowczo.
                Nguvu i Nyota popatrzyli po sobie. Co mogło się stać, że ich zawsze nieposłuszna i beztroska siostra nagle tak spoważniała?
--------------------------------------------------------
Zapraszam na tego bloga:
http://kreatywnie2016-2017.blogspot.com/
Nie jest o Królu Lwie, ale wejdźcie jak chcecie
ewio923746529308prhf837956y3ofhwqkaq948567y34hbg3u20984796i