Była pochmurna i zimna noc. Drzewa i krzewy sawanny szumiał wyrażając swój niepokój. Tej właśnie nocy trzy lwice siedziały otoczone przez spierające się zwierzęta śpiewając dziwną pieśń. A im dłużej i głośniej to robiły, tym coraz więcej zbierało się pod nimi dymu. Nagle jedna z nich przestała śpiewać.
- Co ci Wuimba czemu przestałaś śpiewać? - spytała lwica siedząca na przeciwko niej.
- Śpiewamy tak już od godziny, gardło mnie boli. - poskarżyła się lwica nazwana Wuimbą.
- Ale ty jesteś głupia. NAS GARDŁO NIE MOŻE BOLEĆ! - wrzasnęła druga lwica.
- Sama jesteś głupia Katili i nie musisz na mnie wrzeszczeć! - krzyknęła Wuimba.
- SPOKÓJ! - wrzasnęła lwica siedząca na środku - czujecie to? - spytała po chwili.
- Yyyyy... ale co Wivu? - spytała Wuimba.
- Magię tępa dzido, magię. - odpowiedział Wivu.
- No i co z tego? - spytała Katili.
- Z kim ja pracuję, czyżbyście już zapomniały czym żywią się nasze kryształy?
( bzykanie świerszczy)
- No ja nie mogę, MAGIĄ!
- Aaaaa... - odpowiedziały równocześnie Wuimba i Katili.
- No, więc ruszamy w drogę.- powiedziała Wivu.
- Nie dokończymy kolacji? - spytała Wuimba.
- Wolę iść teraz kiedy jeszcze czuję magię - powiedziała Wivu - a kiedy ją zdobędziemy będziemy najpotężniejszymi stworzeniami jakie stąpały po tej ziemi!
------------------------------------------------------------------------
Hej, więc tak postanowiłam, że nie będę na razie tworzyć nowej historyjki bo po prostu odechciało mi się ją pisać. Pierwszy rozdział K.L.N.E (2) powinien się pojawić dzisiaj albo jutro. No to by było na tyle. Trzymajcie się i papaski!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz